Kropka do kropki czyli filmowe podsumowanie 2017 w pigułce

Zaczynając ten tekst, pragnę przekazać Wszystkim, którzy czytają ten artykuł najpiękniejsze i najprzyjemniejsze życzenia z okazji Nowego Roku. Samych pięknych chwil, pełnych wrażeń, spełnienia marzeń, a także samych dobrych filmów w nadchodzącym 2018 roku. Ja sam obiecuje oglądać więcej filmów niż w poprzednim roku oraz raz na zawsze zwalczyć swój słomiany zapał pisarski.


To co najlepsze! 

Długo się wahałem nad filmem który uznaje za wystarczająco dobry, ale ostatecznie palma pierwszeństwa, ląduje w ręce "Twojego Vincenta". Doceniam tu nie tylko wizualny majstersztyk, czy też świetnie poprowadzoną narracje. Film jest uniwersalną biografią o ludziach samotnych, szukających miejsca w świecie, a także odkrywania własnej tożsamości. Tytaniczna praca włożona w produkcje, eksplozja barw i kolorów, w oparach wina i promieni słońca francuskiej prowincji sprawia że nie można przejść obok tego filmu. Jeżeli dodamy to jak znaczący był udział Polaków przy tej produkcji, doceniony na całym świecie, wszystko to sprawia że film ląduje na miejscu numer jednej w podsumowaniu. Niekonwencjonalność tego dzieła, a także wielkie emocje które wywołuje sprawia że nie raz i nie dwa do niego wrócę.

"Blade Runner 2049" to kolejny z wielkich wygranych minionego roku. Dennis Villeneuve, już w "Nowym Początku" pokazał że kino science-fiction nie będzie sprawiało mu żadnych trudności. Jego eksperyment się powiódł dlatego z wielką dozą optymizmu przyjąłem objęcie jego sterów przy produkcji nowego "Łowcy Androidów". Film pełen smaczków dla fanów pierwszej części, ale też wypełniony świetną muzyką i hipnotycznymi doznaniami wzrokowymi. To jest nie kino rozrywkowe spod znaku fajerwerku, eksplozji, czy też spektakularnych zwrotów akcji. Villeneuve, pokazuje że inteligentny oraz subtelne kino sci-fi, ogląda się świetnie. Przykry jest tym bardziej fakt że film okazał się komercyjnym nie wypałem. Mimo wszystko liczę że kanadyjski reżyser nie zrazi się tym i znowu będziemy mogli go podziwiać na ekranach kin.

Trzecie miejsce przypada w udziale "Dunkierce". Temu rewelacyjnemu filmu poświęciłem osobny artykuł dlatego chciałbym wyróżnić zupełnie inny film. Jest nim "Frantz", w reżyserii Francois Ozona. Dzieło to można uznać za kwintesencje europejskiego kina autorskiego. Surowy, pełen emocji, przepełniony egzaltacją i smutkiem. Melodramat tak daleki on romansideł serwowanych nam zza oceanu. Świetnie ukazana historia przebaczenia, miłości i tego jak trudno wyzbyć się stereotypów oraz nacjonalizmów które pakują społeczeństwa od jednego konfliktu do drugiego. "Frantz" to piękne zdjęcia, gra aktorska najwyższych lotów oraz ostatnie tchnienie Belle Epoque na kinowym ekranie.


To co najgorsze! 

Od dawna Oscary przestały być wyznacznikiem jakości filmowej ale te A.D 2017 były wybitnie słabe. Wszystkie trzy filmy które zdominowały ubiegłoroczną, już galę nie wybijały się poza przeciętność, a jeden z nich okazał się wręcz nadzwyczajnie słaby. O ile zarówno "La La Land" jak i "Manchcester by the Sea"mają wystarczająco pozytywów by zapchać nimi, nudny zimowy wieczór, o tyle "Moonlight" jest zdecydowanie jedną z klap roku. Nadmuchany do granic możliwości balonik, pękł, gdy okazało się że ładne kadry i zdjęcia nałożone milionami filtrów nie wystarczą by w jakikolwiek sposób obronić film. Jego największą bolączką jest jego nijakość. Film jest nudny, pozbawiony emocji, którymi z założenia miał epatować. Dialogi to połączenie slangu z murzyńskiego getta i cytatów z Paulo Coelho. Efekt? Możliwy to przewidzenia. Oczywiście kinowi neofici się zachwycają, a amerykańska akademia ma czyste sumienie względem afery wokół ''białych Oscarów" w 2016 roku.

Polskie kino zła pod batutą Patryka Vegi nie jest warte czasu by się nad nim skupiać. Wiadomo, polskie kino dostarczyło w tym roku potężną dozę filmowej żenady. Nie zostanie ona jednak podsumowana w tym miejscu, a w kwietniu kiedy węże zasyczą i wręczą najgorsze statuetki. Każdemu wedle uznania oczywiście.

Mam nadzieje że podzielicie się Waszymi przemyśleniami. Oby tego złe także na ekranach kin było jak najmniej czego sobie i Wam życzę

Komentarze

Popularne posty